Dziś miała być kolejna odsłona Lasku... ale nie będzie. Za brak postępów po części odpowiada pogoda, która jak same widzicie bardziej zachęca do spacerów niż siedzenia w domu. Po części natomiast winne są wynik badań, za sprawą których czeka mnie wizyta w szpitalu. I to nie w roli odwiedzającego...
"Ach"... jak to czasem wzdychała moja babcia, po czym szła dalej. Powiedzmy, że przyjęłam do wiadomości co ma być i czekam. Odzyskawszy spokój ducha wracam do porzuconych robótek no i waszych blogów, które niezaprzeczalnie pokrzepiają ducha.
Buźka :*
Wreszcie przyszła wiosna więc czas korzystać z pięknej pogody a do robótek wrócisz jak nacieszysz się słońcem, trzymaj się cieplutko i pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńI do szpitala czasem musimy iść - cóż samo życie :) Trzymam kciuki za zdrówko. Naprawią Cię i będzie OK :) Pozdrawiam i życzę optymizmu ,ponoć ulecza wszystko a najbardziej duszę :)
OdpowiedzUsuńJa też w taka pogodę nie mogłam usiedzieć w domu i szyć,więc doskonale Cię rozumie :)
OdpowiedzUsuńŻyczę zdrówka :)
No tak piękna pogoda nie sprzyja robótkom :)))) Dużo zdrówka Ci życzę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zycze zdrowka:)
OdpowiedzUsuń