Witajcie drodzy Czytelnicy :)
Pomyślałam, że skoro sama korzystam z różnych pomocy, wskazówek... podpowiedzi, to dlaczego nie podzielić się własnymi spostrzeżeniami. I tak zrodził się pomysł na zakładkę "rady nie od parady". Może okazać się, że to już wiecie, że Was nie zaskoczę, a może to wy zaskoczycie mnie innym rozwiązaniem.
Dziś będzie o mulnikach, a dokładniej o mechaceniu się ich niejednokrotnie podczas pracy. Spotkaliście się z tym? Wyszywacie sobie, a tu ni z stąd ni zowąd pojawia się "kłaczek". Nie usunięty potrafi wszyć się pomiędzy krzyżyki i na białej tkaninie rzuca się w oczy.
Jest wiele rodzajów mulin. Na Polskim rynku najczęściej spotyka się DMC lub Ariadnę. O DMC mogę powiedzieć niewiele. Wyszywałam nią zaledwie dwa razy i jestem zadowolona. Odnosząc się do tematu posta, ta mulina nie mechaciła się. Potwierdzają to również opinie użytkowników na hafciarskich forach.
Ariadna natomiast... Różnie z nią bywa. Jedna partia idzie gładko, inna już nie. I tu pomysł jak sobie z tym trochę poradzić.
Poniżej zdjęcie dwóch pasemek (po 2 nitki) muliny.
Zdjęcie ukazuje mulinę PRZED (lewa) i PO (prawa). Różnicę widać gołym okiem
Wygładzenie nitki uzyskać można z pomocą wazeliny kosmetycznej. Dostępna w każdej aptece po ok. 5zł za pojemniczek 15g.
Wystarczy nałożyć odrobinę na opuszki palców i przeciągnąć nitkę pomiędzy nimi i gotowe. Po takim zabiegu nitka jest jakby nawoskowana. Nie mechaci się i gładko sunie pomiędzy ściegami.
Wazelina nie wpływa na kolor nitki, a po ewentualnym praniu nie pozostawia śladów na tkaninie. Sprawdziłam na własnych haftach.
Spróbujcie i przekonajcie się sami.
Strony
▼
Strony
▼
sobota, 28 września 2013
poniedziałek, 23 września 2013
103. Podziękowania
Dziś z innej beczki...
Chciałam podziękować Wam za słowa wsparcia pod ostatnim postem. Może to błahostka, ale podzieliwszy się obawami łatwiej było stawić im czoła. Dziękuję Wam!!!
* * *
Z pamiętnika...
Zabieg odbył się w piątek 20-tego w Drezdenku. Dr. Grzegorz M., który zajmował się Szymonem to wspaniały człowiek i lekarz. Uprzejmy i serdeczny. Ma również podejście do pacjentów. Szczególnie tych małych.
Procedurę objaśnił jeszcze przed zabiegiem, co myślę znacznie usprawniło całość. Po zabiegu natomiast zaglądał do Szymka przy każdej okazji sprawdzając jego stan. Co mnie osobiście zaskoczyło, to dwa tel. od samego Dr, kiedy byliśmy już w domu. Oczywiście z zapytaniem o stan zdrowia małego.
Sam Szymek do formy wrócił bardzo szybko. Już w weekend był na dworze i sprawia wrażenie jakby pobyt w szpitalu był tylko dziwnym snem...
Chciałam podziękować Wam za słowa wsparcia pod ostatnim postem. Może to błahostka, ale podzieliwszy się obawami łatwiej było stawić im czoła. Dziękuję Wam!!!
* * *
Z pamiętnika...
Zabieg odbył się w piątek 20-tego w Drezdenku. Dr. Grzegorz M., który zajmował się Szymonem to wspaniały człowiek i lekarz. Uprzejmy i serdeczny. Ma również podejście do pacjentów. Szczególnie tych małych.
Procedurę objaśnił jeszcze przed zabiegiem, co myślę znacznie usprawniło całość. Po zabiegu natomiast zaglądał do Szymka przy każdej okazji sprawdzając jego stan. Co mnie osobiście zaskoczyło, to dwa tel. od samego Dr, kiedy byliśmy już w domu. Oczywiście z zapytaniem o stan zdrowia małego.
Sam Szymek do formy wrócił bardzo szybko. Już w weekend był na dworze i sprawia wrażenie jakby pobyt w szpitalu był tylko dziwnym snem...
poniedziałek, 16 września 2013
102. Kosteczka
Witajcie drogie czytelniczki :)
Cieszę się ogromnie, że notes tak się spodobał. Dzielnie służy i nawet przechowuje już kilka pomysłów na wzory.
Odnosząc się do tytułu... oto kosteczka. Maleństwo o boku 19 mm.
Opis:
Haft - wykonany na (polskiej) kanwie 14ct
Zszycie - ścieg stosowany w biscornu
Kolor - tkanina: biała; mulina: czerwony
Wypełnienie - ocieplina
W prezencie dwa wzory na taką kosteczkę.
Wzór na kostkę - breloczek 10x10 kratek (Aida 14ct = 19 mm)
Wzór na kostkę - breloczek 15x15 kratek (Aida 14ct = 28 mm)
Na koniec trochę marudzenia :P Szczerze powiedziawszy prośba do was. W ten piątek o ile "nic nie wypadnie" jedziemy z Szymkiem do szpitala na zabieg. Usunięcie trzeciego migdałka. Jeśli ktoś miał podobne perypetie, to wie w czym problem. Chrapanie, oddychanie przez usta i anginy ciągnące się taśmowo... To tak w wielkim skrócie.
Przyznam, że kiedy szłam do szpitala ze sobą. Szłam totalnie wyluzowana. Teraz przewraca mi się w żołądku na samą myśl o moim Szymku. Czytałam o zabiegu i poznałam lekarza, ale matczynych obaw sami święci chyba nie ukoją. Tak więc tu prośba do Was o dobre myśli w stronę Szymka.
Dziękuję :)
Witam również nowe czytelniczki i dziękuje obecnym za wizyty i komentarze :)
Cieszę się ogromnie, że notes tak się spodobał. Dzielnie służy i nawet przechowuje już kilka pomysłów na wzory.
Odnosząc się do tytułu... oto kosteczka. Maleństwo o boku 19 mm.
Opis:
Haft - wykonany na (polskiej) kanwie 14ct
Zszycie - ścieg stosowany w biscornu
Kolor - tkanina: biała; mulina: czerwony
Wypełnienie - ocieplina
W prezencie dwa wzory na taką kosteczkę.
Wzór na kostkę - breloczek 10x10 kratek (Aida 14ct = 19 mm)
Wzór na kostkę - breloczek 15x15 kratek (Aida 14ct = 28 mm)
* * *
Na koniec trochę marudzenia :P Szczerze powiedziawszy prośba do was. W ten piątek o ile "nic nie wypadnie" jedziemy z Szymkiem do szpitala na zabieg. Usunięcie trzeciego migdałka. Jeśli ktoś miał podobne perypetie, to wie w czym problem. Chrapanie, oddychanie przez usta i anginy ciągnące się taśmowo... To tak w wielkim skrócie.
Przyznam, że kiedy szłam do szpitala ze sobą. Szłam totalnie wyluzowana. Teraz przewraca mi się w żołądku na samą myśl o moim Szymku. Czytałam o zabiegu i poznałam lekarza, ale matczynych obaw sami święci chyba nie ukoją. Tak więc tu prośba do Was o dobre myśli w stronę Szymka.
Dziękuję :)
Witam również nowe czytelniczki i dziękuje obecnym za wizyty i komentarze :)
środa, 4 września 2013
101. Notes z kawą
Jeśli wierzyć FB, to haft ten leżał w pudełku od Lutego tego roku. Bardzo nie lubię jak prawie skończone prace leżakują bezczynnie, a wy?
Przyznam, że koncepcja przez ten czas się nie zmieniła. Miał być notes/ szkicownik i jest. A teraz kilka zdjęć.
Przy okazji zapraszam na kawę :)
Ozdobę okładki stanowi haft z wizerunkiem kawy. Jeden z moich wzorów prezentowanych TU. Jeszcze dostępny jakby ktoś chciał.
Aby nie było zbyt pusto oprócz haftu do ozdobienia użyłam ciemnej satynowej koronkowej taśmy.
Środek (kartki) jest sklejany. Notes ma służyć jako szkicownik, więc wyrywane kartki są jak najbardziej na miejscu.
I tył.
Opis:
Tkanina: Len na metry, kolor naturalny.
Mulina: Ariadna, kolory: 1733, 1783 (650), 1771
Rozmiar zeszytu: 16x22 cm
Haft: Motyw kawy. Wykonanie przez 2 nitki wątka i 2 nitki osnowy. 2 nitki muliny.
Wykonanie takiego zeszytu zajęło mi 2 dni. Dużo czasu pochłonęło samo klejenie. Myślę jednak, że przy następnym pójdzie szybciej.
Witam serdecznie nowe obserwatorki: Małgorzata Zoltek, Alina