Strony

Strony

sobota, 5 sierpnia 2017

351. Wyprawa do Międzyzdroje i wyszywanie w aucie

Mężu od tygodnia cieszy się urlopem. W związku z tym pomyśleliśmy by wjechać gdzieś, choćby na chwilę. Na dłużej na razie odpada. Kto zająłby się kotem?

Wyjazd przekładany był kilka razy. Zawsze coś wyskakiwało, ale w końcu udało nam się zebrać i w środę rano ruszyliśmy w drogę. Plan był prosty. Pojechać nad morze, zobaczyć coś innego i pomoczyć nogi w morzu.

W drogę, poza jedzeniem i odzieżą na zmianę, zabrałam ze sobą cały arsenał narzędzi zajmujących czas. Książka, nawet tasiemkę do robienia różyczek (haha), a przede wszystkim organizer i haft do wyszycia. I szczerze powiedziawszy tym zajmowałam się przez całą drogę w tę i z powrotem.


W aucie już wyszywałam przy okazji podróży do Poznania, ale wówczas zgubiłam igłę i na tym się skończyło. Tym razem w zapasie była cała paczka!





Nim wjechaliśmy do miasta zwiedziliśmy Park Miniatur. Było wspaniale! Bardzo mi się podobało. Z perspektywy czasu myślę, że żałowałabym wydanych pieniędzy, gdyby nie Pani przewodniczka, która oprowadzała po parku opowiadając o umieszczonych miniaturach. Szło jej bardzo dobrze i przyjemnie się słuchało faktów oraz samych ciekawostek dotyczących budynków jak i ich mieszkańców. Szczerze polecam, szczególnie z przewodnikiem.



Szymek najbardziej polubił mini warsztat i złomowisko ;-) Tata z kolei na zapatrzył się kolejkę i całe jej otoczenie. Można było zostawić chłopaków na cały dzień i wyskoczyć na zakupy. Nie zauważyli by haha

A tu ja i moja latorośl





Na promenadzie w Międzyzdrojach było mnóstwo ludzi, ale udało się zrobić kilka fotek na pamiątkę.

W planie było jeszcze odwiedzenie Planetarium lub Oceanarium. Wypadło na to drugie. Cóż... spodziewałam się czegoś więcej za tę cenę. Zastaliśmy pomieszczenie wielkości dużego pokoju i kilka akwariów z rożnymi rybami. Były piranie i rekiny sumiaste i różne inne ryby, a nawet żółw, którego pyszczek przypominał ryjek świnki. Jedna z ryb doprowadziła nas do rozpuku. Kiedy tylko zbliżał się palec do szyby ta otwierała pyszczek jakby chciała go zjeść :)



Po wizycie w oceanarium, poszliśmy nad morze. Szymek wskoczyło ochoczo do wody. Ja po sprawdzeniu jej ciepła zmieniłam zdanie względem kąpania. Za zimno!
Byliśmy tam jakąś godzinę. Wg mnie wystarczająco ;) Szczególnie, że zapomniałam moich rękodzieł z auta.

Po 17-tej byliśmy już w domu. Szczęśliwi z przyjemnie spędzonego dnia i zmęczeni podróżą.
A tak przedstawiała się moja robótka tuż przed wjazdem do Barlinka. Niestety zdjęcie tablicy wyszło rozmazane.


13 komentarzy:

  1. Widzę, że wycieczka była udana :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajne są takie wyjazdy jednodniowe, nie trzeba pakować całego majdanu, no poza obowiązkową robótką . Ja takową zawsze mam w torebce , największą sensację wzbudzam jak ja wyciągam w kolejce do lekarza:-)
    Parki miniatur bardzo lubię, na południu najbliższy jest w Inwałdzie .
    A ten kosz w którym siedzisz z SZymkiem pamiętam z dzieciństwa i wczasów w Świnoujściu,
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Podziwiam za to haftowanie w aucie. Nie potrafiłabym
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja również podziwiam za haftowanie w aucie. Ja kiedys próbowałam ale nie dałam rady. :) wycieczka widzę udana :) pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobra jesteś:)ja nie potrafię haftować w aucie:))

    OdpowiedzUsuń
  6. heheheh... u mnie haftowanie w samochodzie skończyłoby się... ja to tylko mogę jechać i tyle... fajna taka wycieczka :)

    OdpowiedzUsuń

  7. Podziwiam za wyszywanie w aucie :) (Mi choroba lokomocyjna nie pozwala)

    OdpowiedzUsuń
  8. Udana wycieczka :)
    A wyszywanie w aucie o dla mnie kosmos!

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo udany wyjazd, będą miłe wspomnienia :) Podziwiam za wyszywanie w aucie, sama jeszcze nie próbowałam :)
    Miłego dnia !

    OdpowiedzUsuń
  10. Super wycieczka :) podziwiam za haftowanie podczas podróży

    OdpowiedzUsuń
  11. Fajny wypad. Nawet na kilka godzin warto odsapnąć. Byłam tam w latach '90 ale wtedy miasto nie było takie sławne ;)

    Nie chcę się czepiać, ale Międzyzdroje odmienia się na Międzyzdrojów. Międzyzdroi jest formą niepoprawną.

    OdpowiedzUsuń
  12. Czyli organizer przetestowany i zdał egzamin ;)
    Świetna wycieczka ;) Sama bym z przyjemnością pozwiedzała taki świat w miniaturce ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję,
za czas, jaki mi poświęcasz,
za mądrość, którą się dzielisz,
za szczerość, której nie szczędzisz.