Podobnie jak Rodzina misiów II, tak i Kwiaty jednej godziny powróciły na warsztat celem ukończenia. Dotychczas poświęcałam im sobotę, ale od pewnego czasu przekonuję się, iż jest to dzień w którym standardowy plan się nie sprawdza. Zakupy, zaległe spraw, a ostatnio i chore dziecko :(
* * *
Zdjęcie na szybko, z całym moim pomocniczym rusztowaniem. Zdejmę je dopiero, kiedy skończę kwiat.
Tak wygląda dziesiąty kwiat w niedzielny poranek, kiedy wszyscy jeszcze śpią i mam czas dla siebie :)
Dziękuję za Waszą uwagę i czas :*
Ślicznie :)
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
Usuńbardzo ładnie, szkoda, że wzór nie dla mnie bo szybko znudziłyby mi się te płatki
OdpowiedzUsuńŚliczne są te kwiaty :)
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
UsuńOj, u mnie też sobota do spokojnych nie należy...
OdpowiedzUsuńHafcik wygląda pięknie, nie mogę się już doczekać całości.
Pozdrawiam
pięknie będzie!
OdpowiedzUsuńTyle tworzysz Moniko, że mam pełen podziw jak to wszystko ogarniasz :0 Wielki ukłon w Twoją stronę!
OdpowiedzUsuńdziękuję Aniu :)
UsuńJuż tak mało brakuje do końca :)
OdpowiedzUsuńOstatnie godziny :)
Usuń