Ciesze się, że podobało się wam uprzednio pokazywane biscornu. Dziękuję również za ciekawe spostrzeżenia z waszej strony. Jaglana zasugerowała, by spokojniej przeciągać nitkę. Trafiła tym w sedno. Często człowiek nie zwraca na coś uwagi, póki ktoś inny nie zauważy ;-)
Niemniej temat pozostaje otwarty, a ja będę szukać dalej odpowiedzi.
* * *
Dziś z racji niedzieli kolejna odsłona kwiatowego zegara. Do końca pozostało już tylko kilka kolorów :)
Bardzo ładnie :)
OdpowiedzUsuńSuper:) Jeszcze chwila:)
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się doczekać finału. Pięknie :)
OdpowiedzUsuńŚliczne....
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Wspaniały pomysł z kwiatowym zegarem, podglądam i czekam finału. Też mam trochę doświadczenia w farbowaniu muliny i wg mnie ładniej wyglądają jak jest więcej jasnych kolorów, ale Twoja bardzo mnie podoba się i igielnik wyszedł bardzo ładny, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńSuper!
OdpowiedzUsuńTeż czekam na finał, a konkretnie na powieszony zegar na ścianie. :) Śliczny jest.
OdpowiedzUsuńJuż, już prawie... :)
OdpowiedzUsuńmpgoga.blox.pl
Oj ja bym już chciała widzieć efekt końcowy ;)
OdpowiedzUsuń