Gdybam sobie na temat pewnego pomysłu... Gdybam ponieważ jest jeszcze w fazie rysunków i poprawek.
Jako przerywnik, a jednocześnie 'próbka' powstał taki oto hafcik z mojego wzoru (051. - Tygrysek 45x53 (3)).
I małe zbliżenie
Jak łatwo dostrzec nie jest to kanwa, a zwykłe płótno. Komuś, kto przywykł do rysowania pomocniczych kresek wyszywało się dość topornie :p O dziwo nie było za to żadnej pomyłki i chwała za to, bo pruć nie lubię!
Wyszyty jest jedną nitką. Brzeg wykończony richelieu (chyba, że ten ścieg nazywa się inaczej).
Tygrysek nie miał okazji poleżeć w pudełku, bo od razu trafił na worek. Szymek potrzebował kolejnego do przedszkola na strój gimnastyczny, więc...
Hafcik przyszyłam na maszynie :)
The end :)
Artysta nie osiąga nic wybitnego, jeśli nie wątpi w
siebie i czasem się nie zawaha. Leonardo
da Vinci
Dziękuję za odwiedziny :*
PS. Zmykam kombinować dalej z nadzieją, że w końcu wizja przybierze oczekiwany kształt i będzie warta pokazania :)
Jaki on jest słodki, ten tygrysek!:)Fajny worek się zrobił dzięki niemu.:)
OdpowiedzUsuńsympatyczny :)
OdpowiedzUsuńJaki fajny woreczek:) pozdrawiam i życzę weny twórczej
OdpowiedzUsuń