Obserwatorzy

niedziela, 15 listopada 2015

265. Maszyna


Znacie to uczucie, kiedy macie cel... zbieracie pieniążki i kiedy w sklepie pojawia się upragniony towar... ktoś kupuje go przed Wami. Buuu :(

Tak miałam ostatnio! Kiedy jakieś dwa lata temu Lidl miał w sprzedaży overlocki... nie kupiłam. Było sporo domowych wydatków i maszyna nie była tym niezbędnym. Jak to w domowym budżecie bywa wydatków nie ubywa, ale postawiłam sobie za cel odłożyć na maszynę. Grosz do grosza i się uzbierało :)

Wyobraźcie sobie więc moją radość, kiedy w gazetce pojawiła się maszyna-overlock. Do dnia promocji siedziałam jak na szpilkach... aby jeszcze tego samego dnia z rana pojechać... i zobaczyć pusty koszyk. Ktoś był szybszy. Cóż, jego szczęście. Moim szczęściem natomiast jest posiadanie wspaniałego męża i szwagierki :)

Mężu napisał do siostry, która mieszka obecnie w Poznaniu, a ta po pracy pojechała do Lidla i kupiła!
Na przyjazd maszyny tzn. szwagierki ;-) musiałam poczekać, ale to czekanie było już miłe.

W końcu ją mam... od początku Listopada jest i fantastycznie się sprawuje.

A oto wyczekiwana maszyneria ;-)



Pierwsze szycie ma już za sobą i to nawet sporo, ale o tym przy inne okazji. Sama maszyna jest wg mnie wspaniała. Po początkowych rozterkach z ustawieniem ściegu szyło się gładko. Na razie ustawiłam jeden ścieg 'na oko' i nim szyję. W instrukcji jest jeszcze kilka innych propozycji i pewnie z czasem je wypróbuję.

Maszyna pracuje cicho, co w opinii mojego wrażliwego na hałasy męża jest znaczące. Mimo iż miałam wielką chrapkę na maszynę, to nim zapadła ostateczna decyzja szukałam o niej jakichś informacji, które znalazłam TU. Głównie obawiałam się wyrzucenia pieniędzy w błoto, ale po testach jestem zdania, że zakup był bardzo trafny.

A tu oba moje Singery :)



19 komentarzy:

  1. Podzielam Twoją radość! :) Obydwie maszyny wyglądają bardzo dostojnie!
    mpgoga.blox.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. Super :) ja się tak samo cieszyłam gdy mąż przywiózł mi moją maszynę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super :) mnie też się marzy maszyna... może kiedyś

    OdpowiedzUsuń
  4. Znam to... radość z zakupu wymarzonej maszyny jest nie do opisania. Gratuluję i życzę wielu twórczych planów ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. oj tak znam to uczucie i to bardzo dobrze. Aby również być szczęśliwą jej posiadaczką musiałam objechać 13 lidli. Ale wraz z mężem uparliśmy się i udało się ją znaleźć 100km od domu. Czekała na mnie ostatnia sztuka w szczęśliwym 13 lidlu

    OdpowiedzUsuń
  6. Super sprawa, rozumiem Twoją radość, też tak się cieszyłam gdy swoją dostałam rok temu... muszę tylko częściej do niej siadać, bo tak jakoś mi nie po drodze....pozdrawiam fajnie gdy spełniają się marzenia

    OdpowiedzUsuń
  7. Gratuluję męża, szwagierki i maszyny :) Ja nigdy nie chciałam uczyć się szyć, a teraz jestem dumna ze mam zwykłą maszynę do szycia i powiem szczerze ze czasami tez patrzę tęsknym okiem na overlocka...
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Gratuluję nowego zakupu a przede wszystkim dobrych dusz, które pomogły zrealizować marzenie. Ja niestety jestem krawieckie antytalencie, choć maszyna w domu jest - mama trochę szyje. Ja się do niej nie dobieram, bo pewnie skończyłoby się awarią i potężną awanturą, która na pewno kosztowałaby mnie zakup nowej :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Cieszę się razem z Tobą Moniko :) i oczywiście gratuluję nowego nabytku .Niech Ci się dobrze sprawuje .

    OdpowiedzUsuń
  10. Wow, no to masz teraz świetną maszynę.

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny zakup :) Radość w pełni uzasadniona :)

    OdpowiedzUsuń
  12. O tak, singerki to dobre maszyny!!!
    Gratuluję udanego zakupu :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję,
za czas, jaki mi poświęcasz,
za mądrość, którą się dzielisz,
za szczerość, której nie szczędzisz.