Obserwatorzy

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą maszyna. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą maszyna. Pokaż wszystkie posty

piątek, 3 maja 2019

508. Zmiany, zmiany...

Witajcie moje drogie,
jak wiecie od kilku lat prowadzę sklep Pasmanteria Igiełka-MB

Z każdym kolejnym miesiącem przybywa klientów i pracy przy zamówieniach. Wiadomo.

Jak wiecie w ofercie mam wzory, mulinę, oraz inne akcesoria dla hafciarek. Oferuję również całkiem spory asortyment baz do kartek. Szczególne podobają się te z okienkami. Lubię je robić, choć pracy  przy nich jest całkiem sporo. Dotychczas musiałam z bigować arkusz papieru, pociąć na mniejsze kawałki, wyciąć okienka i ładnie poskładać. Proste zadanie, ale pochłania całkiem sporo czasu, a efekt nie zawsze był zadowalający. Wystarczyło, że nóż przesunął mi się 0,1 mm i już baza po złożeniu była krzywa :(

Doprowadzało mnie do frustracji i wstydu przed klientami. Choć przeglądałam każdą bazę z osobna i tak zdarzało się, że jakaś niedoskonała trafiała do klienta.

Postanowiłam to zmienić ostatecznie. Przez kilka tygodni (!) szukałam odpowiedniej maszyny.
Narzędzia na miarę moich możliwości miejscowych oraz finansowych. W końcu znalazłam odpowiednią. Szybka decyzja, zakup i oczekiwanie na kuriera :)

Kiedy w końcu przyjechała przebierałam nogami ze szczęścia, ale pracować na niej jeszcze nie mogłam. Potrzebne były specjalne wykrojniki. Zamówiłam i również czekałam. Tu trochę więcej, bo musiały zostać wykonane wg moich wytycznych i na wymiar.

Wygląda niepozornie, ale waży blisko 50 kg i zajmuje prawie cały stolik do kawy ^_^

Zasada działania jak przy małych maszynkach wykrawających. Z boku jest korbka do kręcenia, bo to wersja ręczna, ale spisuje się wyśmienicie. 
Jakość oraz czas pracy jest bez porównania. Teraz mam więcej czasu na rozmowy z wami, haft i realizację innych pomysłów. W związku z czym czas na odświeżenie bloga i realizację odłożonych planów. 


Na razie zamówiłam dziewięć najbardziej niezbędnych wykrojników. W planie są kolejne, choćby na pudełka na kartki. 

Jeśli macie jakieś uwagi, co do przyszłych pudełek, to chętnie poczytam i zapiszę sugestie. 


* * *

Dla ciekawych cen.
Maszyna (+ vat i dostawa) kosztowała  2 800 zł
Wykrojniki: średnio 120 zł (cena zależy od ilości użytej blachy) 

środa, 14 listopada 2018

455. Nowa maszynka do wykrawania

Witajcie moje drogie,

prowadzenie firmy nauczyło mnie kilku rzeczy m.in. szybkiego podejmowania decyzji, co daję na plus. Ostatnio stanęłam choćby przed sytuacją wymagającą szybkiej decyzji.
Dotychczas (dobre 2 lata z hakiem) pracowałam na maszynce Press Boss.


Zdjęcie z neta (moja maszynka jest rozkręcona) 


Przez ten czas sprawowała się wyśmienicie, biorąc pod uwagę, iż używałam jej do produkcji, a nie hobbystycznego użytkowania. Przyszedł jednak moment zużycia i zaczęły pojawiać się pierwsze problemy. Pękł korpus! Kto się z tym zetknął, wie, że to już po maszynce. Przez FB znalazłam Panią zajmującą się naprawą takich rzeczy. Miało to kosztować ok 200 zł (z przesyłkami).

Z pomocą przyszedł jednak małżonek, który ostatnio stał się 'Złotą rączką' w domu. Naprawia co tylko się da. Naprawił maszynkę! :D Po tej interwencji maszynka pracowała jeszcze kilka miesięcy. Pamiętajmy jednak, że to metal, a nie kość. Pękniecie się nie zrośnie. Zostało połączone płytką, która z czasem się wygięła. W konsekwencji maszynka znów odpadła. Tym razem nie było wyjścia. Mąż podjął się ponownie do niej zajrzeć. Ja jednocześnie zdecydowałam kupić drugą. W razie czego będą dwie do pracy.

Przez weekend szukałam odpowiedniej. Hmm zadanie na miarę szukania Atlantydy. Jest tego tyle, że można oszaleć. Mając jednak doświadczenie i wiedzę do czego będzie potrzebna, zadanie było nieco łatwiejsze.


Wybrałam Big shot plus. 
Maszynka dojechała i od ponad tygodnia współpracujemy. Dziś nadarza się okazja by napisać kilka słów tytułem wstępu. W planie również mam recenzję obu maszynek :)




* * *

Na zakończenie przypominam jeszcze o nowej zabawie we wspólne wyszywanie, czyli SAL z kotami. Zapisy TU 

niedziela, 15 listopada 2015

265. Maszyna


Znacie to uczucie, kiedy macie cel... zbieracie pieniążki i kiedy w sklepie pojawia się upragniony towar... ktoś kupuje go przed Wami. Buuu :(

Tak miałam ostatnio! Kiedy jakieś dwa lata temu Lidl miał w sprzedaży overlocki... nie kupiłam. Było sporo domowych wydatków i maszyna nie była tym niezbędnym. Jak to w domowym budżecie bywa wydatków nie ubywa, ale postawiłam sobie za cel odłożyć na maszynę. Grosz do grosza i się uzbierało :)

Wyobraźcie sobie więc moją radość, kiedy w gazetce pojawiła się maszyna-overlock. Do dnia promocji siedziałam jak na szpilkach... aby jeszcze tego samego dnia z rana pojechać... i zobaczyć pusty koszyk. Ktoś był szybszy. Cóż, jego szczęście. Moim szczęściem natomiast jest posiadanie wspaniałego męża i szwagierki :)

Mężu napisał do siostry, która mieszka obecnie w Poznaniu, a ta po pracy pojechała do Lidla i kupiła!
Na przyjazd maszyny tzn. szwagierki ;-) musiałam poczekać, ale to czekanie było już miłe.

W końcu ją mam... od początku Listopada jest i fantastycznie się sprawuje.

A oto wyczekiwana maszyneria ;-)



Pierwsze szycie ma już za sobą i to nawet sporo, ale o tym przy inne okazji. Sama maszyna jest wg mnie wspaniała. Po początkowych rozterkach z ustawieniem ściegu szyło się gładko. Na razie ustawiłam jeden ścieg 'na oko' i nim szyję. W instrukcji jest jeszcze kilka innych propozycji i pewnie z czasem je wypróbuję.

Maszyna pracuje cicho, co w opinii mojego wrażliwego na hałasy męża jest znaczące. Mimo iż miałam wielką chrapkę na maszynę, to nim zapadła ostateczna decyzja szukałam o niej jakichś informacji, które znalazłam TU. Głównie obawiałam się wyrzucenia pieniędzy w błoto, ale po testach jestem zdania, że zakup był bardzo trafny.

A tu oba moje Singery :)



piątek, 30 listopada 2012

34. Worek z tygryskiem

Gdybam sobie na temat pewnego pomysłu... Gdybam ponieważ jest jeszcze w fazie rysunków i poprawek.
Jako przerywnik, a jednocześnie 'próbka' powstał taki oto hafcik z mojego wzoru (051. - Tygrysek 45x53 (3)).


I małe zbliżenie

Jak łatwo dostrzec nie jest to kanwa, a zwykłe płótno. Komuś, kto przywykł do rysowania pomocniczych kresek wyszywało się dość topornie :p O dziwo nie było za to żadnej pomyłki i chwała za to, bo pruć nie lubię!
Wyszyty jest jedną nitką. Brzeg wykończony richelieu (chyba, że ten ścieg nazywa się inaczej).
Tygrysek nie miał okazji poleżeć w pudełku, bo od razu trafił na worek. Szymek potrzebował kolejnego do przedszkola na strój gimnastyczny, więc...


Hafcik przyszyłam na maszynie :)

The end :)


Artysta nie osiąga nic wybitnego, jeśli nie wątpi w siebie i czasem się nie zawaha. Leonardo da Vinci

Dziękuję za odwiedziny :*

PS. Zmykam kombinować dalej z nadzieją, że w końcu wizja przybierze oczekiwany kształt i będzie warta pokazania :)

środa, 21 listopada 2012

31. Spodnie ze spodni


Wynalezione w SH duże spodnie posłużyły do uszycia mniejszych w rozmiarze odpowiadającym Młodemu :) Ujmując sprawę zwięźlej dokonałam recyklingu.

Same spodnie popełniane wręcz hurtowo [Młody szybko wyrasta] są proste w swej konstrukcji, a ich wykonanie od wykroju do gotowego produktu zajmuje ok godzinę. Różnią się jedynie rodzajem zdobytej tkaniny i kieszonka wskazującą przód :)


Jeansowe - tkanina miękka

 I drugie. Te ze względu na cienką tkaninę bardziej pasują do lata niż jesieni, ale na pewno nie będą bezczynne :)

Te bez kieszonki :)

Kolejne trzy pary wykrojone czekają na swoją chwilę :)


"Każda pra­ca jest możli­wa do wy­kona­nia, jeśli podzielić ją na małe odcinki" Abraham Lincoln

Pozdrawiam serdecznie, Monika :*


środa, 14 listopada 2012

29. Maty stołowe [szycie]


Nazo był tak pomocny, że dokonaliśmy dzieła! A oto ono w trzech kopiach ;p


Wiadomo, że przy okazji szycia zawsze zostają jakieś większe lub mniejsze resztki i co... wyrzucić?! Nigdy! Z takiego właśnie materiałowego recyklingu powstały stołowe maty.


Aby nieco urozmaicić szarość są dwukolorowe. Z jednej ciemny brąz z drugiej jasny szary.
Takie proste małe urozmaicenie dnia :)

"Z tym niepo­mier­nym ciężarem, ja­ki dźwi­gam dniem i nocą umarłbym chy­ba, gdy­by co dzień nie da­no mi okaz­ji się pośmiać"  Abraham Lincoln

niedziela, 11 listopada 2012

27. Podsumowanie tygodnia

Witam :)

Dzisiejszy wpis jest w zasadzie podsumowaniem tygodnia przeplecionego obawami, zmęczeniem, ale i dobrymi wieściami oraz wspaniałymi ludźmi, którzy są niczym balsam na zbolałą duszę :)

Zmartwienie przyuniosło głównie zachowanie Szymka. Ostatnie trzy tygodnie chorował i kiedy wydawało się, że chorowanie zakończone... przyszła noc spędzona na płaczu i wymiotach. Szymek był zmęczony całą tą sytuacją, a ja... zanim dotarło, że to może przez leki wyrwałam sobie trochę włosów z głowy ;]
Ech... było minęło. Mogę rzec kolejne doświadczenie życiowe, ale wróćmy do rzeczywistości ;D

W Wtorek otrzymałam e-maila z wiadomością na widok, której zrobiłam O_O takie oczy.
Wygrałam z konkursie! Hura! Zrozum moje mega zdziwienie... nie należę do szczęściarzy w grach, więc tym bardziej cieszyłam się z tego zwycięstwa ;D

Wygrałam 5 mulinek DMC do wyboru ufundowanych przez pasmanterię Haftix z okazji 100-Spotkania Robótkowego Online organizowanego na Facebooku przez Iwonkę Eriksson. Nie będę się rozwodzić na temat spotkań. Powiem po prostu... jeśli jeszcze nie Cię tam nie było, nie trać czasu! Wspaniała przyjacielska domowa atmosfera, cenne rady, wiele ciepła i inspiracji to tylko skromna namiastka tego co dają z siebie gromadzące się tam Panie, a czasem i Panowie ;)

Gaduła ze mnie ;p Jeśli jeszcze jesteś zapraszam na mały pokaz :)

To mulinki, które sobie wybrałam. Razem z tym co już mam będzie 24 kolory :)

Zrobiłam przy okazji małe (niezbędne) zakupki



Filc 1mm (czerwony) i 4mm (granatowy)

Igły DMC - 28

Otrzymałam jeszcze Gratis :) Zestaw do zrobienia bransoletki, a w nim: książeczka z wzorami literek i serduszek, instruktarz dla początkujących (jak haftować); bransoletka wykonana z plastikowej kanwy; igła i 5 mulinek w pstrokatych kolorach


a tak wygląda w środku. Dalej była instrukcja jak haftować... odpuściłam sobie zdjęcie ;)

Jestem bardzo zadowolona z obsługi w pasmanterii Haftix. Szybko, rzeczowo i na temat... tak jak lubię :D

Z kolejnych dobrych wieści... wrócił Nazo ;D Kto to? To ON!

Nie zdążyłam nawet za bardzo zatęsknić, a już był z powrotem... naprawiony i gotowy do działania.
Dopiero w Piątek mieliśmy okazję spędzić trochę czasu i razem popracować... i powiem tylko jedno Wspaniały!!! Mogę powiedzieć Ideał.. cichy i pracowity ;D Jak go nie lubić?!
Efekty naszej pracy pokażę przy innej okazji, bo dziś już chyba przysypiasz po takiej lekturze ;)


Jeśli masz ochotę wiedzieć co się u mnie dzieje zapraszam na: FB lub NK:

Pozdrawiam serdecznie ;D