Dawno jakoś nie było u mnie szycia... I kiedy tylko nadarzyła się okazja i potrzeba usiadłam do maszyny i tak oto powstały dwie pary spodni i kamizelka dla Szymka.
Spodnie proste. Takie aby tylko na gumce, do ponoszenia.
Oto kamizelka, której Szymek nawet nie będzie nosił... Dlaczego? Cóż po uszyciu jej stwierdziłam, że nie chcę ubierać Młodego w same bure kolory. Tak więc kamizelka pozostaje jako lekcja szycia...
Dziękuję za pamięć i zapraszam ponownie :)
Zdolniacha z ciebie , podziwiam spodenki , sama bym się nie odważyła nic podobnego uszyć , ale miło mi , że do mnie wpadłaś , teraz mogę podziwiać twój haft sosnowy i inne wytworki.
OdpowiedzUsuń