mało mnie ostatnio... Trochę 'urlopowałam' :) No dobra leniłam się na maksa! Wierzcie lub nie, ale czasem potrzeba takiego resetu od wszystkiego. Ale nie ma co płakać, bo w sumie wyszło na dobre. Nowe pomysły i nowa energia do działania :)
A dziś prezentuje co zdziałaliśmy wespół z Nazo. Pomógł mi uporać się z dzianinką i tak oto powstała bluzka dla Młodego z materiału zakupionego za grosze w SH. W sam raz na szyciowe eksperymenty :D
Kolorek o dziwo zgodny z rzeczywistością, a może umiem robić dobre zdjęcia?! Hm.. okaże się następnym razem :P
Na koniec mój koci przyjaciel o imieniu Futrzak ;-)
Ta groźna mina to tylko pozory. Nie lubi zdjęć przez co ciężko go uwiecznić, bo albo śpi, albo umiejętnie ucieka przed aparatem. Cwaniaczek jeden :D
Do zobaczenia :)
Ale cudo!To kot brytyjski? Zawsze mi się podobały.:)
OdpowiedzUsuńJakie cudo z tego Futrzaka:) Bluza bardzo ładnie wyszła:)
OdpowiedzUsuńKotek ma super futerko ;) nic tylko się w niego wtulić :) Bluzeczka wyszła Ci świetnie ;)
OdpowiedzUsuń