W miniony piątek skończyłam pierwszy narożnik w serwetce. Wyglądało to tak...
Sobota gdzieś uciekła, a Niedziela była wyłącznie dla "Kwiatów jednej godziny", więc tak przedstawia się serwetka na dzień dzisiejszy...
Na początku wyliczyłam sobie, że powinnam ją wyszyć w ok. 60 godzin. Heh... myślałam, to za dużo. Zmieniłam zdanie, kiedy okazało się, że pierwszy narożnik zajął mi blisko 30 godzin.
Ps. Przypominam ofertę współpracy opisaną
TU.
Zachwycająca!
OdpowiedzUsuńPiękna ta serweta... taka wiosenna
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Sliczne sa te kwiaty!
OdpowiedzUsuńWspaniała, a co do czasu zawsze się człowiek przeliczy .........zapowiada się na cudo pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńJuż pisałam wygląda pięknie!
OdpowiedzUsuńWzór bardzo ładny. Często tak jest ,że mylimy się w ocenie czasowej. Ważne jednak ,żeby nie poddawać :-)
OdpowiedzUsuńŚliczna , delikatna serwetka !
OdpowiedzUsuńBardzo ładny wzór :)
OdpowiedzUsuń